czwartek, 23 sierpnia 2012

Zaproszenie

Nie masz jeszcze planów na najbliższą niedzielę?  Spotkaj się z nami!

W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej, patronki naszej parafii, zapraszamy Cię do udziału w festynie rodzinnym. Chcemy podzielić się z Tobą radością i opowiedzieć o naszych działaniach. Będzie okazja, żeby porozmawiać z zarządem i poznać cele Fundacji. W ‘Galerii pod chmurką’ obejrzysz mini wystawę linorytów wykonanych przez absolwentkę grafiki na wydziale artystycznym UMCS w Lublinie – usamodzielniająca się wychowankę Sióstr Kapucynek NSJ. Będziesz mógł spotkać się z Siostrami i porozmawiać o ich pracy.


Jeśli zdecydujesz się wesprzeć nasze dzieło darowizną, otrzymasz w prezencie upominek: ręcznie wykonaną filcową drobnostkę lub tajemniczego ‘Anioła z sercem’.

Czekamy na Ciebie na naszym stoisku!

Zapraszamy w niedzielę, 26 sierpnia. Parafia M.B. Częstochowskiej w Józefowie. Uroczysta Msza Święta Odpustowa z procesją zostanie odprawiona o godz. 11.30. Po niej rozpocznie się festyn rodzinny.

niedziela, 19 sierpnia 2012

Więcej niż cztery kąty, czyli Razem w Dojrzałość

Pocztówka z rodziną w tle.
Dziś dom moich rodziców pachnie wanilią i masłem. Mama właśnie wyjęła z pieca drożdżowe z kruszonką. W czajniku tańczy woda. Wyciągam z szafki dwa kubki. Każdy inny. Ten porcelanowy, w drobne niebieskie kwiatki, jest mamy. Siadamy przy kuchennym stole. Herbata pachnie niezapominajką. Nie potrzeba wielu słów. Błękit oczu mamy koi zmęczenie i przegania zmartwienia. Zapach ciasta zwabił do kuchni tatę.  Łakomczuch z niego. Zgarniając z talerza okruszki pyta, jak minął mi dzień. Potem czy czegoś nie potrzebuję. Czy nic mnie nie boli. Czy w pracy wszystko w porządku. Pytania uderzają we mnie jak krople letniego deszczu o liście koniczyny. Czasem, tak na przekór, mam ochotę rozłożyć parasol. Schować się przed troską. Przed miłością. Przed zainteresowaniem.  Moje serce chce się otulać tymi uczuciami jak pledem w chłodne dni.

Mamy i taty brak.
Nie każdy dom pachnie wanilią i masłem. Nie każda mama ma błękitne oczy.  Czy zastanawiałeś się kiedyś czym pachnie Dom Dziecka? Samotnością? Pustką? Zwyczajnością? Niezaspokojonym pragnieniem bycia kochanym? Dzień jak co dzień. Pobudka  z samego rana, ścielenie łóżek, poranna toaleta, ubieranie się, śniadanie, wyjście do szkoły. Potem obiad i chwila na odpoczynek. Podwieczorek i czas na odrobienie lekcji. Kolacja, dyżur porządkowy i czas na sen. Niby wszystko jak w normalnym domu, a jednak inaczej. Mama nie budzi odgarniając włosy z czoła. Nie układa na krześle obok łóżka wyprasowanego ubrania. Nie smaruje konfiturą kolejnej kanapki. Tata nie popędza z troską w głosie, żeby nie spóźnić się do szkoły. Nie całuje na pożegnanie. Mama nie siedzi obok podczas obiadu. Nie słucha opowieści, tych najważniejszych na świecie.  Tata nie pyta, jak minął dzień. Nie pomaga w matematyce. Nie buduje samolotu z kartonowych pudełek. Mamy i taty brak.

Prawie jak w domu.
Są takie Domy Dziecka, w których o poranku słychać śmiech.  W kuchni pachnie kakao. Do pokoju zagląda Siostra i jak czarodziejka, jednym uśmiechem, wyciąga z łóżka śpiochy. W Domu Sióstr Kapucynek Najświętszego Serca Jezusa w Siennicy można doświadczyć miłości. Namiastki rodzinnego ciepła. Można poczuć się kochanym. Siostry są tak blisko dzieci, jak tylko mogą. Dzielą z nimi smutki i radości, pokazują, że warto na nowo zaufać. Warto jeszcze raz zaryzykować i obdarzyć kogoś miłością. W tym domu zdarzają się cuda. Spontaniczny uścisk. Uśmiech. Świadomy i szczery. Pieczętujący szczęście. Niby taki zwykły, a jednak niezwyczajny. Znak przywrócenia człowieczeństwa. O czym marzą dzieci z Domu Dziecka? Marzą o miłości. Tej zwykłej. Prostej i małej. Bez długich rozmów. Bez nieprzespanych nocy. Bez pięknych domów i lśniących samochodów. O miłości, która prostuje drogi. Te najbardziej pokręcone. Miłości, która koi zmęczenie i przegania zmartwienia. Marzą o błękitnych oczach mamy. O niekończących się pytaniach taty.


Razem w dojrzałość.
Żadna placówka, nawet ta z Siostrą ‘czarodziejką’, nie zastąpi dziecku prawdziwego domu.  Bo dom to więcej niż cztery kąty. Dom to określony rytm życia. Codzienne rytuały. Gesty zarezerwowane dla najbliższych. Dom to pewność, spokój i stabilizacja. To wzajemna troska. To tęsknota za obecnością, gdy kogoś brakuje. Dom to Mama i Tata.
Zosia i Aneta.* Dwie wychowanki Domu Dziecka w Siennicy. Agnieszka i Piotr. Sylwia i Krzysztof. Dwa małżeństwa, które postanowiły stworzyć im Dom. Prawdziwy. Nieograniczony ścianami. Każde z nich ma własne dzieci. Do swojej rodziny przyjęli jeszcze jedno – dorosłe. Nie mieszka z nimi. Przyjeżdża kiedy tylko zechce. Czasem zostaje na noc. Wspólnie budują Dom. Od fundamentów. Od pierwszego spotkania. Budują przy herbacie, rozmawiając o troskach i planach na przyszłość. Budują dzieląc się radościami podczas wspólnych spacerów, które niekoniecznie muszą mieć jakiś cel. Ważniejszy jest ten w życiu. Towarzyszą im w codziennych i niecodziennych zmaganiach. Przeżywane razem smutki i porażki zbliżają. Sukcesy cieszą. Budują Dom spędzając razem wakacje. Dają wsparcie, gdy pojawi się gotowość do jego przyjęcia. Wszystko z delikatnością anioła. Budują Dom. Budują relację. Wymagają, bo w życiu nic nie przychodzi łatwo, bez wysiłku i zaangażowania. Żyją własnym życiem. Nie koloryzują. Nie upiększają. Bo nie chodzi o to, że ma być idealnie. Ma być jak w rodzinie. Tej prawdziwej. Kochającej się. Zdrowej. Najważniejsze jest być. Nie dla siebie. Dla drugiego człowieka. Dziewczyny włączają się w codzienne życie rodzinne. Odzyskują bezpieczeństwo. Uczą się miłości i odpowiedzialności. Dojrzewają. Kiedyś założą własne rodziny. Będą żonami i matkami. Będą się wzorowały na Domu, który teraz wspólnie budują. Bliskim sercu, pełnym nostalgii i zadumania… Takich dziewczyn jak Zosia i Aneta* jest więcej. One też chcą mieć Dom.

Zbuduj z nami dom.
Ty też możesz budować z nami. Możesz sprawić, że w domu zagości zapach wanilii i masła przywołujący obraz taty zgarniającego z talerza okruchy ciasta i błękitnych oczu mamy. Nie potrzeba formalnej adopcji, żeby komuś pomóc.
Fundacja Razem w Dojrzałość jest wspólnotą katolików. Współpracuje z Siostrami Kapucynkami NSJ, które prowadzą Domy Dziecka. Ma swoją siedzibę na terenie naszej parafii. Działa na wiele sposobów. Towarzyszy takim dziewczynom jak Zosia i Aneta*, które opuszczają Dom Dziecka i wkraczają w dorosłe życie.  Pomaga znaleźć pracę i mieszkanie. Dodaje otuchy w trudnych chwilach. Raduje się małymi sukcesami. Spotyka się z dziećmi w Domu Dziecka. Wspiera rodziców w funkcjach rodzicielskich. Świadczy pomoc pedagogiczną i psychologiczną. Wspiera dzieci i młodzież w praktykowaniu i pogłębianiu wiary katolickiej, kształtując w ten sposób dojrzałą osobowość chrześcijańską. Pomaga materialnie, wspierając utrzymanie i remonty placówek oraz budowę nowego domu w Wąwolnicy.
Wspomóż nas swoja modlitwą. Ofiarą. Zaangażowaniem. Podziel się swoją wiedzą i umiejętnościami. Podziel się miłością. Zostań wolontariuszem i włącz się w nasze codzienne działania. Pomagać może każdy. Wystarczy kropla dobrych chęci. Zbuduj z nami Dom. Wiemy, że potrafisz.
Kasia Sterna
*imiona zostały zmienione